piątek, 26 grudnia 2014

Słowa, które leczą...

     Jak mijają Wam święta? Mam nadzieję, że w spokoju delektujecie się potrawami na Waszych stołach i że po tej labie spotkamy się w jeszcze lepszych nastrojach. ;)
     Ja natomiast chciałbym pokazać Wam coś nowego, coś czego jeszcze tutaj nie było. Dam Wam do przeczytania fragmenty mojej wczorajszej rozmowy z Olą - moją serdeczną koleżanką. W tym miejscu ślę pozdrowienia ;) - na początku myślałem, że udostępnię tu całą rozmowę, ale po większym namyśle doszedłem do wniosku, że zdecydowanie lepiej będzie poczęstować Was najważniejszymi urywkami tej konwersacji. Zapraszam do lektury! ;)




Fajne zdjęcie, nie? To jest właśnie Ola, gdyby ktoś nie wiedział.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Patryk: Czyli to nie było trudne pytanie?

Ola: Dla mnie nie ma trudnych pytań.

P: Bo jesteś inteligentną osobą.

O: Pytania są tylko interesujące albo mniej interesujące. Te zaliczam do kategorii pierwszej. A Ty co uważasz? Albo inaczej, co sprawiło, że zadałeś mi te pytanie?

P: Starasz się wartościować pytania, bo uważasz, że nie ma głupich pytań? Zadałem Ci te pytanie, bo wiedziałem, że wzbudzi w Tobie jakieś emocje - może pozytywne, może negatywne - tego byłem pewny. Natomiast wiedziałem, że będziesz szczera i inteligentnie na nie odpowiesz - prowokujesz kogoś, uderzając w jego, powiedzmy, czuły punkt. W ten sposób rodzi się fajna dyskusja. Nie uważasz?

O: Uważam.

P: I jak śmiem się domyślać, Ciebie też to w jakimś stopniu jara - czyli prosta potrzeba egzystowania z ludźmi na swoim poziomie.

O: Lubię dyskutować z ludźmi na poziomie.
     Właśnie napisałam to, co Ty. Przypadek?

P: Perfekcyjnie. Nie, to prosta zasada, którą wynalazł jakiś tam francuski psycholog. Ludzie mają psychologiczną potrzebę przebywania z kimś na swoim poziomie, aby móc się rozwijać. Żadna istota żyjąca na Ziemi nie posiada takiej umiejętności uczenia się.

O: Cieszę się, że mam wokół siebie ludzi, z którymi mogę podyskutować na tematy niecodzienne, może nawet trudne. 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


O: Ja myślę, że niestety w dzisiejszych czasach inteligencja nie jest w modzie. Gdyby tak było może więcej ludzi czytałoby książki albo chociaż zastanawiałoby się nad życiem i decyzjami. Jeżeli dzisiaj ktoś ma wartości to już jest dobrze.

P: To zależy od tego jakimi kierujesz się wartościami. Z drugiej strony: żyłaś kiedyś na totalnym flow?

O: Nie. Moim problemem (a raczej zaletą dla mnie) jest to, że mam zasady.

P: Czyli jesteś w 9% ludzi, którzy tak żyją. 

O: Moje zasady nie są po to, żeby je łamać. Ja w ogóle uważam, że zasady nie są po to, żeby je łamać. Chociaż oczywiście nie należy się zgadzać nawet z takimi, które są kretyńskie.

P: No, ale to samo w sobie jest łamaniem zasad. To trochę śmieszne - takie błędne koło.

O: Kiedyś pisałam esej na ćwiczenia ze wstępu do prawoznawstwa i zastanawiałam się jakie ludzie prezentują postawy wobec prawa - czy konformistyczną, oportunistyczną, czy legalizmu.

P: I jaki był wniosek?

O: Legalizm polega na tym, że właśnie przestrzegasz prawa jako, że jest ono stanowione. Należy go przestrzegać z uwagi na sam fakt, że zostało ono ustanowione przed ustawodawcę, ale to nie znaczy, że trzeba ślepo go przestrzegać. Zawsze zdarza się tak, że ustawodawca (choć teoretycznie jest nieomylny), może się jednak pomylić.

P: Okey, ale co masz na myśli mówiąc "ślepo"?

O: Jako, że nie jest tworem idealnym, a prawo tworzą ludzie wniosek jest taki, że do każdego przestrzegania prawa czegokolwiek potrzebne jest myślenie, rozsądek i wiedza, Przecież jeśli prawo nakazywałoby Ci zabijać to i tak byś tego nie robił. Chociaż prawo pozwalałoby Ci na to, nie przestrzegałbyś tej zasady.

P: Chodzi Ci o rodzaj rachunku sumienia? Wiesz, ale ja mogę mieć swoje zasady i swoich zasad nie łamać. 

O: Mój wniosek jest obłędnie prosty - do każdego przestrzegania zasad potrzebny jest zdrowy rozsądek. 

P: Ale jeśli ja mam swoje zasady, które są przeciwne panującemu prawu, zawsze sytuacja jest taka samo: któreś prawo łamię bez względu na to, jakiego wyboru dokonam.

O: Problem polega na stosowaniu prawa. Sądy w większości przypadków zapominają o możliwości stosowania środków, które mają w swojej gestii, a po prostu z nich nie korzystają. Później ludzie mają przekonanie, że nasze prawo jest beznadziejne, bo nie umieją go stosować profesjonaliści.

P: To dość odważny zarzut.

O: To jest fakt - o tym mówią profesorowie, doktorzy prawa. To wynika z tego, że nie każdy sędzia jest dobrym teoretykiem i nie potrafi dostosować przepisów do stanu faktycznego, w dodatku przepisów, które powinien znać.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


     Po zakończeniu tej rozmowy doszedłem do wniosku, że fajnie jest podyskutować z kimś, kto ma szersze spojrzenie na świat niż ty, na tematy niecodzienne, jak to powiedziała Ola - trochę trudne. Można wtedy poruszyć takie dzieciny życia, które niekoniecznie na co dzień są nam bliskie. Mnie takie sytuacje rozwijają i czuję wtedy, że się w pewnym sensie spełniam. Jeśli nigdy nie próbowaliście takiej formy spędzania czasu to polecam ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz